Farina Bianco jest bez wątpienia jedną z moich ulubionych restauracji w Łodzi. Po raz pierwszy miałam okazje ją odwiedzić pół roku temu po moim powrocie do Polski z Dubaju podczas jesiennej edycji Restaurant Week. Zachwycili swoich klientów do tego stopnia, że zdobyli pierwsze miejsce w Łodzi. Byli jedyną restauracją w której faktycznie występował tak zwany efekt wow.
Zaskoczyli formą, smakiem i zapewnili niezapomniane doznania. Rezerwując stolik na tegoroczny festiwal nie miałam wątpliwości, że spotkam się z prawdziwą sztuką kulinarną.
Kilka słów o restauracji:
Po przekroczeniu progu Fariny Bianco, mamy wrażenie jakbyśmy przenieśli się do Włoch. Witający nas w drzwiach Alejandro idealnie oddaje włoską gościnność ale nie on jeden sprawi, że poczujecie się tam jak w domu. W ciekawie skomponowanym menu znajdziemy ciekawe włoskie dania w ich najlepszych odsłonach. Dodatkowo możemy zjeść prawdziwą włoska z pizzę z pieca opalanego drewnem, której wypieku mogą pomoć najmłodsi członkowie waszej rodziny. Farina Bianco z pozoru nie wyglada lecz jest to bardzo duża, jak na Łódzkie standary restauracja, która na dole jest podzielona na kilka rozniacych sie od siebie designem sal. Wszystko składa się w spójną całość i sprawia, że chcę tam wracać.
Po przekroczeniu progu Fariny Bianco, mamy wrażenie jakbyśmy przenieśli się do Włoch. Witający nas w drzwiach Alejandro idealnie oddaje włoską gościnność ale nie on jeden sprawi, że poczujecie się tam jak w domu. W ciekawie skomponowanym menu znajdziemy ciekawe włoskie dania w ich najlepszych odsłonach. Dodatkowo możemy zjeść prawdziwą włoska z pizzę z pieca opalanego drewnem, której wypieku mogą pomoć najmłodsi członkowie waszej rodziny. Farina Bianco z pozoru nie wyglada lecz jest to bardzo duża, jak na Łódzkie standary restauracja, która na dole jest podzielona na kilka rozniacych sie od siebie designem sal. Wszystko składa się w spójną całość i sprawia, że chcę tam wracać.
MENU I
Chłodnik z nowalijkami
Danie tak ładne, że aż szoda było jeść.
Kelner przynosi nam talerz z przepięknie ułożonymi jadalnymi kwiatami wraz z wiosennymi, młodymi warzywami. Wszystko jest ozdobione kwaśna pianą z kiszonej kapusty, która idealnie balansuje aksamitną i krmową w konsystencji, lekko słoną zupę. Cała kompozycja zostaje przemieniona na naszych oczach, gdyż to właśnie kelner napełnia nasz talerz różowym chłodnikiem.
Kelner przynosi nam talerz z przepięknie ułożonymi jadalnymi kwiatami wraz z wiosennymi, młodymi warzywami. Wszystko jest ozdobione kwaśna pianą z kiszonej kapusty, która idealnie balansuje aksamitną i krmową w konsystencji, lekko słoną zupę. Cała kompozycja zostaje przemieniona na naszych oczach, gdyż to właśnie kelner napełnia nasz talerz różowym chłodnikiem.
Surf and turf
Wydawać by się mogło, że takie danie nie potrzebuje transformacji, gdyż samo w sobie jest dość nietypowe. Połączenie czerwonego mięsa z owocami morza jest jednym z moich ulubionych, o czym możecie przekonać się w innym wpisie na blogu, gdzie przedstawiam wam swoją własną wersje polędwicy wołowej w stylu Oscar, wraz z krewetkami, szpragami i sosem berneńskim.
Tym razem szef kuchni pokazał nam jak różnie można je zinterpretować.
Tym razem szef kuchni pokazał nam jak różnie można je zinterpretować.
Idealnie obsmażony steak, został wczęsniej zamarynowany i poddany obróbce termicznej w niskiej temperaturze co spowodowało, że mięso było niezwykle soczyste, jędrne i rozpływające się w ustach. Całość została zaprezentowana na łóżku z komosy ryżowej w tempurze wraz z chrupiącymi krewetkami z patelni. Morskigo smaku dodaje wakame, czyli sałatka z glonów morskich. Kropką na i był kleks z majonezu kolendrowego.
Idealnym podsumowaniem tego dania jest to, że zdecydowałam się pójść we wtorek 23 kwietnia na kurs prowadzony przez szefa kuchni Fariny Bianco, Kamila Maćkowskiego, na którym odsłoni tajniki przygotowania tego dania.
Kwaśne jabłko
Piękne jakbło jest warte grzechu, a co w przypadku kiedy jabłko nie jest jabłkiem?
Piękne jakbło jest warte grzechu, a co w przypadku kiedy jabłko nie jest jabłkiem?
Szef kuchni trochę sobie z nas zakpił i zażartował. Okazało się, że można oszukać nasze zmysły.
Zamknięty w formie jabłka, ułożony na kakaowej ziemi, kremowy mus z białej czekolady, w połączeniu z szarą renetą oraz żubrówką był idealnym uzupełnieniem wcześniej zaserwowanych dań. Deser był lakko wytrawny i mało słodki co idealnie wpasowało się w moj gust.
MENU II
Zwykle staramy się wraz z moim chłopakiem spróbować dwóch różnych menu. Jednak tym razem nie umieliśmy sobie odmówić steka w wydaniu Kamila Maćkowskiego.
Zwykle staramy się wraz z moim chłopakiem spróbować dwóch różnych menu. Jednak tym razem nie umieliśmy sobie odmówić steka w wydaniu Kamila Maćkowskiego.
Podsumowanie:
Nie zwlekajcie i rezerwujcie, bo będziecie żałować!
Polecane produkty
Dodaj komentarz