Chyba dla Wszystkich z Nas, a przynajmniej dla większości, Święta Bożego narodzenia to absolutnie magiczny czas. Jedni jednak podchodzą dość spokojnie do tematu, inni szaleją już od początku grudnia. Dekorują dom, oglądają świąteczne filmy, słuchają typowych dla tego okresu piosenek, kupują prezenty, przygotowują zakwas na barszcz czy długodojrzewającego piernik.

Jak We wszystkim uważam, że i w tym temacie istotny jest balans. Zazwyczaj staram się kupować prezenty powoli i już od początku grudnia, żeby nie biegać później rozdrażniona na kilka dni przed wigilią. Właśnie wigilia… u mnie dzień ten jest absolutnym szaleństwem, gdyż mam przeważnie minimum trzy rodzinne spotkania, a w szczycie zdarzyło się, że było ich nawet sześć. Oczywiście nie każde ze spotkań tego dnia jest typową wigilią, gdzie od początku zasiadałam przy stole i zaczynałam od barszczu, ale jest to sześć uroczystości z bliskimi. Pewnie zastanawiacie się jak to możliwe? Otóż oddzielnie spędzam Wigilię z mamą oraz z tatą, taka sama sytuacja jest w przypadku mojego partnera, więc na starcie daje nam to łącznie cztery wigilie. Co więcej wszystkie zaczynają się zupą, więc możecie się domyślać jak czuje się na koniec dnia. Kolejna wigilia to spotkanie wieczorem, około godziny 22 u przyjaciół rodziny, gdzie wszyscy przynoszą resztki ze stołów, bawią się i drinkują. Jednak od kilku lat już się na niej nie pojawiam. W zamian za to, sama organizuję spotkanie ze znajomymi, u siebie w domu. Idea jest dokładnie taka sama, każdy łapie coś ze stołu, bierze do tego butelkę dobrego wina i wpada do nas spędzić miło czas.

Ponieważ same Święta są dla mnie szaleństwem, których wyczekuje, a później mijają one zanim się obejrzę, staram się powoli wprowadzać w klimat Bożego Narodzenia od początku grudnia. Bardzo lubię, gdy w domu pachnie korzennymi świeczkami, gdy powoli pojawiają się fajne akcenty i dekoracje w mieszkaniu. Lubię również puścić wieczorem Michaela Buble i zrobić grzane wino, którego aromat roznosi się po całym salonie. Sprawia mi frajdę dużo małych rzeczy, które na myśl przywołują święta, spokój i odpoczynek, którego mi w okresie świąt brakuje. Co więcej…wydaje mi się, że dla nikogo święta nie są takie jak się mówi. Każdy gdzieś pędzi, każdy gdzieś jedzie, każdy gotuje, sprząta i się szykuje. Dlatego tym bardziej zachęcam Was do tego, żeby trochę zwolnić przed świętami, bo później przelecą i znowu będziemy czekać na ten ,,magiczny” okres cały rok.

Poniżej podsyłam Wam kilka propozycji, jak udekorować nasz dom na święta. Jaką zrobić aranżację bukietów w wazonach, jakie akcenty postawić w kuchni, czy jak udekorować stół. Wiele z propozycji jest bardzo minimalistyczna, gdyż takie tez najbardziej mi się podobają. Dzięki temu bardzo łatwo można za grosze zrobić je samemu.

Wiem, że jeszcze wcześnie, ale póki co życzę Wam spokojnego, cudownego i magicznego okresu przedświątecznego.